Jak nie wklejam to przez miesiąc, a jak już zacznę to hurtem:)
LOsik zrobiony na zlocie w Warszawie, pierwszy raz udało mi się coś zrobić w czasie trwania takiego spotkania :)
Zdjęcie sprzed kilku lat już. Wiele się przez ten czasy wydarzyło, nie wpłynęło to jednak w żaden sposób, chyba ze pozytywny, na losy Marnych. Trwamy sobie nadal, bez ochów i achów, bez fajerwerków i deklaracji forewer i tak jest dobrze, właśnie tak ma być. Nie trzeba trąbić na cały świat o tym co jest, ważne że jest i trwa nawet bez przypominania.
4 komentarze:
jak mi było dobrze pozerkać ci przez ramię w czasie procesu twórczego.
i co, wymyśliłaś już co ty i ja możemy? ;)
słyszałam co chwilę:oj tam...oj tam...teraz wiem dlaczego:))...wyszło świetnie:)
Pozdrawiam:)
oj tam... :* marna, naprawdę marna robota ;*****
Ja nie wiem jak to tak można bez forewera hahahaha
:*
Prześlij komentarz